U Seiferta w Břevnovie - a właściwie u jego sąsiadów


Miały być jeszcze Stodůlky, ale dość przypadkowo natknęłam się na tekst Jaroslava Seiferta, gdzie poeta wspomina swoich sąsiadów z Břevnova i ich dziwnych lokatorów. Kiedy, jak nie w Wigilię, go przypomnieć, skoro to opowiastka wigilijna?
W dodatku występuje tam Jan Zrzavý, z którym czuję się osobiście związana, skoro w maju tego roku mieszkałam w jego domu :)

Miejsce akcji: ulica U Ladronky 23. Byliśmy tam niedawno przyglądać się budowanej kubistycznej willi, więc w razie potrzeby mapkę można ściągnąć z tamtego postu. I odnaleźć numer 23. Tam mieszkał poeta.
Na domu jest tablica pamiątkowa.
To nie był jedyny praski adres Seiferta, ale na razie znam tylko ten. Urodził się na Žižkovie, więc pielgrzymkę do jego domu rodzinnego odbędę w maju. Tymczasem zamieszczam kilka zdjęć z Břevnova oraz wspomnianą opowiastkę wigilijną z tomu WSZYSTKIE UROKI ŚWIATA. Kto ma cierpliwość przeczytać ją w tej sfotografowanej (w dodatku przy kiepskim świetle) postaci - temu się pewnie będzie podobać :)

Znalazłam przy okazji artykuł... a potem drugi, gdzie jest mowa o pomniku Seiferta na Žižkovie, na który się do tej pory nie natknęłam.







Jana to córka, a Marie? Tak miała na imię żona Seiferta, czyżby jeszcze żyła? Tu znalazłam informację, że nie. Może wnuczka dostała po niej imię?

Książkę odkryłam przypadkiem w bibliotecznym katalogu. Już po przekartkowaniu czuję, że to będzie wspaniała lektura!





OSTATNIA OPOWIASTKA WIGILIJNA W CZECHACH


Fotografie z Břevnova z 13 sierpnia 2019 roku

Západní Město - Britská čtvrť /Stodůlky/

Że to jest jakieś Západní Město dowiaduję się dopiero teraz. W sierpniu tego roku wybrałam się do Stodůlek, żeby znaleźć rzeźbę Rusałki, umieszczoną w małym stawie. Wysiadłam z metra na właściwej stacji Stodůlky, ale poszłam do nie tego wyjścia - trzeba było na wschód, a ja wyszłam zachodnim, tabliczki z miejscowymi nazwami nic mi przecież nie mówiły. I tak znalazłam się nagle wśród całkiem nowego budownictwa, dzielnicy administracyjno-mieszkalnej, która powstaje tu od 2007 roku.
Niedaleko jest skansen Řepora, który też miałam w tegorocznych planach, ale jeszcze się nie udało.

Stodůlky znajdują się w lewobrzeżnej części Pragi. Raz już tam byłam - tutaj o tym post.
Mapki dzisiaj pochodzą z czeskiej strony i chyba na przyszłość właśnie nimi się będę posługiwać.

O Stodůlkach można sobie poczytać więcej na Wikipedii.
Tak wyglądało wyjście z metra po zachodniej stronie.
Centralny plac nowej dzielnicy otrzymał nazwę Junkovych. Przypuszczam, że chodzi o bardzo znane małżeństwo automobilistów: Čeněk Junek i Eliška Junková. Warto sobie poczytać zalinkowane strony.

W ramach nowej dzielnicy powstaje zespół rezydencjalny o nazwie Britská čtvrť.
Zdjęcia są ciemne, niestety po słonecznym ranku zrobiło się dość ponure popołudnie, wyglądało, jak by miało lunąć, co mnie mocno zaniepokoiło w związku z planem odnalezienia Rusałki. Skończyło się jednak tylko na strachu.
Pospacerowałam chwilę po placu, a dziś dopiero widzę z mapy, że trzeba było wejść nieco głębiej, między budynki, bo na przykład między północnymi biurowcami jest jakiś ciek wodny, być może fotogeniczny.
Na Wikipedii przeczytałam, że do 2015 roku wybudowano 673 mieszkania i 5 budynków biurowych, gdzie mieszczą się siedziby znanych czeskich i międzynarodowych marek. Przybywa też usług: sklepów, barów, restauracji, banków oczywiście.
Na You Tube jest reklama mieszkań:


Plan Zachodniego Miasta zakłada budowę 10 tys. mieszkań. Plus cała infrastruktura: szkoły, przedszkola, domy kultury, parki, przychodnie, ścieżki rowerowe, sztuczne strumienie...





















To ucho igielne było przeznaczone do postawienia przed zachodnim wyjściem z metra, budowanym przez 15 lat, nigdy nie skończonym, a w końcu przeorganizowanym, gdy powstała ta nowa część Britská čtvrť. Wtedy rzeźbę umieszczono w obecnym miejscu. Nic więcej na jej temat nie wiem.





A tutaj mam zagwozdkę. Co to za kościół, mianowicie, tam w oddali. Z mapy wynika, że taki widok mamy stojąc przy wylocie z placu do ulicy Klementova na południe. Są tam rozmaite kapliczki, ale takiego kościoła nie widzę. I na razie w tej niepewności zostanę :)


Szperając po internecie znalazłam forum mieszkańców. Tutaj na przykład dyskutują o miejscach, gdzie można zjeść coś dobrego, zgodnie ze stereotypem, że Czech siedzi w gospodzie :)

A tu z kolei stary artykuł o tym, ze będzie powstawać nowa dzielnica.

Stodůlek nie opuszczamy, bo przecież muszę dotrzeć do tej nieszczęsnej Rusałki :) A więc do następnego razu! Może jeszcze w tym roku, choć nie obiecuję.

Fotografie z 13 sierpnia 2019 roku

Kubistyczny dom z betonu w budowie

Opisuję sobie powoli sierpniowy wyjazd (w zeszyciku, rekonstruuję, gdzie chodziłam lub jeździłam danego dnia wedle fotografii, które zrobiłam), dotarłam do wtorku, kiedy rano wybrałam się do Běchovic (o czym już częściowo było), a potem znalazłam się na Břevnovie (o kościele i klasztorze w Břevnovie też już pisałam).
Miałam tam trzy cele, pierwszym było obiad w restauracji U Prezidentů i tu niestety się przejechałam, bo okazało się, że we wtorki otwierają dopiero o 17.00; ostatnim zaś był KUBISTYCZNY DOM Z BETONU W BUDOWIE, o którym czytałam w internecie. Że się buduje, że ciągle nie jest skończony. Taka ciekawostka.
W końcu Praga słynie z kubistycznej architektury. Tyle że tej z lat około roku 1910. A tu taki pomysł - prywatnego inwestora, który chce mieć oryginalny nowoczesny dom, a jednocześnie nawiązać do tych bogatych kubistycznych praskich tradycji.
Poniżej są trzy linki do artykułów na ten temat, w kolejności chronologicznej. Jak widać, właścicielowi się nie spieszy, co tłumaczy trudnościami ze znalezieniem odpowiednich jakościowo firm budowlanych i wykończeniowych.
O cenie tej architektonicznej zachcianki nie będziemy nawet rozmawiać, tym bardziej, że ogólnie ceny mieszkań i domów w Pradze są chore :)
Linki:
- artykuł z 2013 roku
- artykuł z 2017 roku, piszą w nim, że miejscowym obiekt przypomina kolejkę linową z polskiego filmu s-f z lat 60-tych - że niby co???
- artykuł z 2018 roku

Zapisałam sobie nazwę ulicy od razu, gdy o tym po raz pierwszy przeczytałam, bo to naprawdę coś, co mnie interesuje. Ta ulica to U Ladronky. Ladronka to praska usedlost z XVII wieku otoczona parkiem, po remoncie powstało tam centrum kulturalne (ale nie byłam - jeszcze).
Jest to oczywiście lewobrzeżna Praga.
Można tam dojechać tramwajem 22 lub 25 i wysiąść na przystanku Drinopol - to jest ten najbliższy.
Miejsce zaznaczone czerwonym kółkiem.


Ku kubistycznemu domowi zmierzałam od odwrotnej strony czyli od wspomnianej restauracji, a więc od zachodu. To jest okolica willowa, zabudowa ulicy im bliżej miasta tym bardziej przechodzi w szeregową i oto spośród tych szeregówek wystaje coś nieoczekiwanego...




Cóż, ciągle jeszcze budynek jest niewykończony, otoczony tymczasowym płotem, pozbawiony stolarki okiennej i drzwiowej, no nie do końca daje wyobrażenie, jak to będzie wyglądać po oddaniu do użytku. Jednak już na pierwszy rzut oka widać, jak bardzo różni się od sąsiedniej zabudowy. Przy czym nie uważam tego za feler, raczej za interesujące, przyciągające uwagę uzupełnienie pierzei.
Przy tym dom nie jest przeskalowany, doskonale trzyma się gabarytów i ilości kondygnacji wyznaczonych przez sąsiadów.









Obiecuję sobie wrócić tu jeszcze za rok albo za dwa, gdy już dom będzie zamieszkały. Porównam wrażenia :)

Fotografie z 13 sierpnia 2019 roku

Majowa Praga 2023

Okropne to jest, żeby tak kompletnie nie mieć czasu na tego bloga. Zbliża się kolejny majowy wyjazd, a ja nawet nic nie napisałam o tym z ze...