Miejscówka łabędzio-fotograficzna


Drugie obiecane poprzednio miejsce na Małej Stranie to tzw. náplavka, zresztą jedna z wielu. Náplavka to bulwar na nabrzeżu Wełtawy. Najpopularniejsza jest ta na Rašínovo nábřeží, tętniąca życiem, muzyką i alkoholem. Tam gromadzą się, zwłaszcza wieczorami, młodzi ludzie. Natomiast náplavka, którą dziś pokazuję, to w gruncie rzeczy turystyczne miejsce, mieszkańców Pragi tam trudno spotkać :)
Turyści przychodzą tutaj, by karmić łabędzie i oczywiście focić, zwłaszcza że otwiera się stąd piękny widok na most Karola.
Gdzie? Obok poprzedniej miejscówki.
Czerwone serduszko :)

Nie wiem nic o tym miejscu, nie wiem, dlaczego taka obłożona kamieniem górka i, co najgorsze, nie wiem, jak szukać informacji - co niby wpisać do wyszukiwarki?
:)
Doszukałam się tylko wiadomości o planowanym spacerze z Wodnikiem, który miał się zacząć w tym miejscu, ale został odwołany z powodu pandemii. Na taki 2-godzinny spacer śladami wodników chętnie bym się wybrała kiedyś :)
W związku z brakiem wiedzy ograniczę się do wstawienia zdjęć.
Nie przepadam za turystycznymi miejscówkami, ale przecież i z nich składa się Praga. Skoro tam byłam, to teraz uwieczniam :)
Dodam tylko, że łabędzie potrafią być dość agresywne domagając się jedzenia, widziałam, jak któryś gonił wręcz jedną dziewczynę.


Fotografie z 25 maja 2019 roku

"Sikający" Davida Černego


Skoro już jesteśmy na Małej Stranie w pobliżu Kampy, zajrzymy jeszcze do dwóch popularnych miejsc.
Ostatnio przeciskaliśmy się najwęższą uliczką w Pradze. Tym razem podejdziemy jeszcze kawałeczek na północ, ul. Cihelną (czyli Cegielnianą), gdzie czeka na nas szeroko otwarta brama.
Mamy tu u góry po prawej stronie kilka napisów: Hergetova cihelna, Muzeum Franze Kafky, Piss sculpture (nie pytajcie, czemu mi się tak akurat wyświetla - nie wiem).

Moim planem na dziś było napisać właśnie o cegielni pana Hergeta i nawet wyszukałam w książkach mądre rzeczy, którymi się miałam zamiar podzielić - ale co się okazało: wcale jej nie sfotografowałam :) Skupiłam się jedynie na słynnej fontannie Černego, stojącej na dziedzińcu. Więc trudno, będzie fontanna, a dawna cegielnia poczeka rok albo dwa, albo diabli wiedzą, kiedy będzie można spokojnie i bezpiecznie znów do Pragi (i gdziekolwiek indziej) pojechać.
Brama, a w głębi widać charakterystyczną drewnianą wieżyczkę.
Plakaty po bokach informują nas, że po pierwsze mieści się tu Muzeum Franza Kafki, a po drugie kiedyś była cegielnia, którą postawił w roku 1781 inżynier František Antonín Linhart Herget. Miała ona swą długą historię, która kończy się tym, że po rekonstrukcji mieści się tu wspomniane muzeum oraz hotel z restauracją.
Muzeum nas na razie nie interesuje, bowiem śladami Kafki po Pradze jeszcze nie chodziłam (no, poza oczywiście grobem i dwoma pomnikami).
Hotel i restauracja także nie.
Czyli oglądamy fontannę.

To chyba najbardziej kontrowersyjne z dzieł artysty Davida Černego (polecam kliknąć w jego hasztag z boku, żeby zobaczyć kilka innych). A to dlatego, że nie dość na tym, iż przedstawia dwóch sikających nagich mężczyzn (w ostateczności to by nie było nic aż tak szokującego, biorąc pod uwagę nie tylko rzeźbę antyczną, ale choćby słynną atrakcję turystyczną Brukseli Manneken Pis, choć to tylko chłopczyk), nie, bowiem artysta każe im sikać do fontanny, która ma kształt Czech. A więc obrazoburcze, jak to tylko być może. Wśród Czechów dzieło wywołało dyskusję, umówmy się, że u nas by w ogóle nie stanęło :)
Marek Pernal w swoim praskim spacerowniku pisze, że jest to głos w dyskusji na temat narodowych ikon, wartości i symboli. Wikipedia z kolei podaje, iż
Autor pomnika zamierzał w niecodzienny sposób uczcić wejście Czech do Unii Europejskiej. Według Černego oddawanie moczu jest czynnością przyjemną, a podobnie było także z wejściem Czech do Unii Europejskiej - była to czynność miła i przyjemna dla narodu. Według interpretacji części odbiorców, ma on ukazywać stosunek polityków do kraju.

Z kronikarskiego obowiązku dodaję, iż penisy są ruchome, a kiedyś można było wysłać esemesa z dowolnym tekstem, który następnie mężczyźni wysikiwali do wody litera po literze.

Nakręciłam krótki filmik przy tej okazji, ale znów mam problem z wstawieniem go na You Tube, dostaję komunikat Ups, coś się zepsuło i tyle :) Czekam z niecierpliwością dnia, kiedy na blogspocie będzie możliwe wstawianie nie tylko zdjęć, ale i video. Tymczasem - cóż, trzeba samodzielnie sobie poszukać w internecie, wpisując czeską nazwę może? A brzmi ona - Čůrající postavy.

Linki:
- Wikipedia czeska
- Wikipedia polska
- na stronie mapującej praskie fontanny można obejrzeć video. Co ciekawe, piszą tam, że fontanna stoi na dziedzińcu od wiosny do jesieni. Rozumiem, że jest CZYNNA od wiosny do jesieni, jak to fontanny, ale że STOI?
- i jeszcze na stronie fototuristika
- tu z kolei trafiłam na kilka wytłumaczeń, co i jak (bo dzieło sztuki musi mieć wytłumaczenie...)
- artykuł w New York Times o artyście

Fotografie z 25 maja 2019 roku

Najwęższa uliczka w Pradze

Najwęższa uliczka w Pradze to ciekawostka, która już weszła do przewodników po mieście. Znajduje się na Małej Stranie, a przypomniałam sobie o niej podczas pisania poprzedniego posta, o ośmiornicach nad Čertovką.

Sama uliczka jest bezimienna, a jej adres to ul. U Lužického semináře (czyli Przy Łużyckim Seminarium, która to instytucja mieściła się tutaj przez trzy stulecia, aż do 1922 roku).

Uliczka zresztą to dość duże słowo... Chodzi o dawną drogę pożarową (czy też - przeciwpożarową), która dawała dostęp do Wełtawy. Radni kazali ją zbudować po wielkich pożarach w XVI wieku. Miasto była zabudowane gęsto drewnianymi domami i taka uliczka, będąca przerwą w zabudowie, miała spowolnić szerzenie się ognia. Uliczek tego typu było w Pradze więcej, a ta jest ostatnią zachowaną.
Mierzy około 15 metrów długości, a tworzą ją kamienne schody, prowadzące na dziedziniec restauracji poniżej, nad brzegiem Wełtawy. Jej właściciele twierdzą, że dostali pozwolenie na użytkowanie pod warunkiem zainstalowania semafora. I on jest właśnie największą atrakcją. Żeby wejść do uliczki z którejkolwiek strony, należy poczekać na zielone światło, bowiem jest tam zbyt wąsko, by mogły się minąć dwie osoby. Mówi się o 50-70 cm szerokości.
Powieść głosi, że pewnego razu w uliczce zaklinowała się korpulentna niemiecka turystka i trzeba było ją namydlić, żeby dała radę się w końcu wysunąć, ale biorę to raczej za legendę miejską :)








A gdy już pokonamy wąskie przejście, co nas czeka? Podwórze restauracji. Czytałam na Facebooku, że niezbyt tam lubią te zaglądające tłumy turystów... trudno się dziwić, raczej nikt z nich w samej restauracji się nie zatrzymuje. Ja zresztą też nawet nie zajrzałam. A może szkoda, bo czytam teraz w jednej książce, że widok stamtąd wart jest grzechu (lub ceny piwa, ale tylko piwa, bo ogólnie drogo) :)
Ja miałam widok jedynie na szereg konewek, tego dnia absolutnie bezczynnych ze względu na siąpiący deszcz. Już rok temu narzekałam, wróciwszy z majowej wyprawy do Pragi, że ciągle padało.

Nie pozostawało nic innego, jak zrobić w tył zwrot, wcisnąć guzik i poczekać znów na zielone.




I przecisnąć się z parasolką znów do góry.


Linki do poczytania lub obejrzenia zdjęć (wszędzie to samo...):
- Blesk
- Kudy z nudy
- Metro
- Extrastory.cz
- Turistika.cz
- Informuji.cz
- opis rodzinnego spaceru na jakimś blogu, który sobie zaraz pooglądam :)
- tu warto zajrzeć, bo mowa jest o różnych praskich NAJ, co może stać się inspiracją dla kolejnych wycieczek
- a tutaj można się poczuć w środku uliczki (i to przy zdecydowanie ładniejszej pogodzie)

I filmik na You Tube:


Trafiłam jeszcze na określenie takiej uliczki pożarowej jako soutka lub soudka:
Soutka či soudka je architektonický prvek, úzká proluka mezi domy. Začala se využívat ve středověku, kdy podstatné části domů byly vyrobeny ze dřeva a měla fungovat jako prevence šíření požáru. Účinnost však byla omezená. Soutka může být překlenuta obloukem, který se nazývá prampouch.
Ani słowo soutka ani prampouch nie występuje w słowniku i nie mam pojęcia, jak by to mogło być po polsku. A spotkałam się już z prampouchami w literaturze o Pradze, tyle że nie wiedziałam, o co dokładnie chodzi :) Prampouchów w Pradze jest sporo...

Edit
No i wczoraj wieczorem oglądałam film z akcją na Małej Stranie, a tam w tle - prampouchy :)

Fotografie z 25 maja 2019 roku

Štencův dům jeszcze raz (na You Tube)

  Pisałam swego czasu o tej kamienicy , a dziś trafiłam na film o niej na profilu Adama Gebriana, który dość często przeglądam. Pan Gebrian ...