To mamy trzeci spacerek po Kunraticach.
Poprzednie posty z Kunratic: pierwszy i drugi.
Dziś zajrzymy do kościoła - kostel svatého Jakuba Většího.
Mapka:
Jak podaje Wikipedia, w tym miejscu stał pierwotnie kościół gotycki, z którego ostała się dzisiejsza zakrystia. Do zakrystii jednakże nie wchodziłam, ba! Sam kościół był w niedzielne popołudnie otwarty jedynie symbolicznie, tak jak często kościoły bywają czyli drzwi otwarte, ale dalej już krata. Tak więc zajrzałam do wnętrza jedynie na tyle, na ile ta krata pozwalała. I to jeszcze z małą przygodą, ale o tym dalej.
Na razie jesteśmy przy gotyku, który tu sobie trwał od XIII wieku (w wieku XIV kościół stał się siedzibą parafii). Od początku był poświęcony św. Jakubowi Starszemu, jako że stanowił część tradycyjnej Drogi Św. Jakuba czyli jednego z najważniejszych chrześcijańskich szlaków pielgrzymkowych.
W drugiej ćwierci XVIII wieku zdecydowano przebudować kościół w duchu barokowym. Kto ciekaw nazwisk, może zajrzeć tutaj - mnie one kompletnie nic nie mówią, jakiś Kaňka, jakiś Haffenecker :) Oczywiście niesłusznie, bo ten Kaňka na przykład działał i na Hradzie i w wielu innych miejscach, ale... na razie jest jak jest. Zauważyłam zaglądając do jakiegoś posta sprzed 3 lat, że się od tej pory nieco rozwinęłam, więc i do Kaňki kiedyś dojdę :)
W każdym razie ciotka Wiki mówi, że barokowa przebudowa odbyła się z fundacji Jana Arnošta Václava Golče - to już przynajmniej wiemy, skąd ta ulica Golčova, była o niej mowa poprzednim razem.
Nawa kościoła przykryta jest kopuła z latarnią, co widać zresztą z daleka. A ja kopuły z latarniami kocham!
Wejście do kościoła znajduje się od zachodniej strony oczywiście, pod wieżą.
Na zalinkowanej wyżej stronie jest opis ołtarzy i fresków, wykorzystuję fakt, że w środku nie byłam i nie będę tego wszystkiego z czeskiego tłumaczyć, bo bym chyba skończyła o północy (a ja tymczasem siedzę w robocie i optymalizuję czas pracy :) muszę się wyrobić w ciągu najbliższej godziny). Pokażę natomiast to, co udało mi się dojrzeć zza kraty.
Ach, przypomniałam sobie coś: na FB ktoś mi napisał, że w tym kościele kręcono scenę z filmu Kladivo na čarodějnice. Przyznam się jednak, że nie chciało mi się go na razie oglądać :)
I tam właśnie w kruchcie, gdym fotografowała, spotkała mnie ta przyjemna niespodzianka, że wlazł jakiś lump, dość młody zresztą, i zaczął coś mamrotać o pieniądzach. Zachowywał się na tyle dziwnie, że przestraszyłam się - w końcu byłam tam sama, nikogusieńko w okolicy i diabli wiedzą, co się może stać.
Ściskając mocno torbę pod pachą zaczęłam naiwnie gadkę w stylu I'm sorry, I don't understand :) ale facet nie był w ciemię bitą i angielszczyzną lepszą od mojej klarował, że needs money :)
Żeby się od niego odczepić, wyciągnęłam jakąś dwudziestokoronówkę i uciekłam :)
Potem z daleka przyglądałam się, gdzie odchodzi.
Pewnie był zupełnie nieszkodliwy, ale gdy kobieta jest sama, różne strachy jej się w głowie lęgną.
Tu widać wieżę z wejściem.
Kościół, jak to zwykle bywało, niegdyś był otoczony cmentarzem. A to poniżej miałam na zdjęciu bez pojęcia, co przedstawia. Znalazłam, że (najprawdopodobniej) to kaplica grobowa rodziny Korb z Weidenheimu w stylu neogotyckim.
Ohradní zeď kolem kostela obklopovala bývalý hřbitov. Na místě barokní kostnice byla roku 1867 postavena hrobka rodu Korbů z Weidenheimu v neogotickém slohu.
I jeszcze jeden cytat:
Hrobka (pohřební kaple) Korbů z Weidenheimu - bývalá márnice, ve východní části hřbitova. Z vnější strany je patrová, ze hřbitova přízemní.Vnitřní prostor je valeně klenutý, s červeným mramorovým oltářem a křížem na kterém je bílý korpus. Po stranách ve třech řadách nad sebou jsou hrobky kryté kamennými deskami s nápisy. Odtud v podlaze vstup do spodního podlaží.
Czyli była tu niegdyś barokowa kostnica, którą przebudowano na kaplicę rodową.
Tablice z nazwami ulic zbieram, to wiadomo :)
Od strony głównej ulicy jest pomnik. Nigdzie o nim nic nie znalazłam (jeszcze!), no ale napis mówi, że poświęcony jest legionistom.
A tu już widzimy kościół od drugiej strony, od placu Kościelnego czyli Kostelní náměstí.
Nawet sobie selfie usiłowałam zrobić :)
Na skwerku stoi sobie Nepomuk z piaskowca z drugiej ćwierci XVIII wieku, odrestaurowany w 2017 roku czyli świeżutko.
Gdzieś kiedyś widziałam stronę z wyliczeniem wszystkich praskich Nepomuków... ale weź ją tu znajdź teraz!
A tu jest spis zabytków w Kunraticach, który zawiera ruiny zamku w lesie. Kiedyś może się wybiorę, ale nie sama!
Fotografie z 13 sierpnia 2017 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz