Podziemny antykwariat w ulicy Hybernskiej

O podziemnym antykwariacie najpierw przeczytałam na FB, a potem jeszcze był post Mariusza Szczygła, który w nim poszukiwał materiałów do książki. Tom się w końcu wybrała.
Ulica Hybernská, a wraz z nią rzeczony antykwariat (Podzemní antikvariát), znajduje się naprzeciwko bocznej elewacji dworca Masaryka. Który sam w sobie jest pięknym budynkiem i należałoby kiedyś tu o nim napisać :)
Tymczasem jednak opuszczam dworzec właśnie bocznym wejściem/wyjściem i odnajduję adres Hybernská 22. Nawiasem mówiąc, nazwa ulicy, jak wyjaśnia Wikipedia, pochodzi od łacińskiego słowa Hibernia czyli Irlandia. Pochodzący z Irlandii franciszkanie dostali kościół św. Ambrożego, dziś już zanikły.




Wejście do kamienicy prezentuje się skromnie. Za to już w korytarzu czeka nas wielka niespodzianka - naścienne i sufitowe malowidła.





























































Nie odmówiłam sobie zajrzenia na podwórko, za co zostałam nagrodzona widokiem zgrabnej drewnianej werandy. Przyczepił się do mnie jakiś facet i coś ględził o przeszłości tego miejsca, piekarnia tam była czy co (to było rok temu, już nie pamiętam, co mówił), ale patrzyłam tylko, jak się od niego uwolnić, nie był specjalnie przekonujący :)




























































Zwróciłam jeszcze uwagę na skrzynki na listy, pozamykane pieczołowicie kłódeczkami :)

No, a potem skręciłam w korytarz po prawej stronie, wiodący do antykwariatu, ale nie tylko, bo i hostel tam jest. Gdyby ktoś był zainteresowany, podaję namiary na Booking, chwalą go tam użytkownicy.

























































No i wreszcie schodzimy na dół, do piwnicy. I możemy szperać do woli wśród tysięcy tomów :) Nic wówczas nie kupiłam, bo zajrzałam jedynie na półkę z pragensie i nie wypatrzyłam akurat niczego, co by usprawiedliwiało ciężką walizkę.














Strona antykwariatu plus druga, sprzedaży online.
Tu jest mało co nieco o antykwariacie po angielsku.
Tu z kolei znalazłam listę antykwariatów w Pradze.
I tu lista.
I na koniec wywiad z właścicielem! Mówi, że najwięcej kradną filozofii :)

A najlepsze jest to, że gdy teraz przyglądam się mapie, stwierdzam, że to o prawdziwy rzut beretem od przystanku tramwajowego przy dworcu głównym. Tyle razy tam byłam i nie zorientowałam się, że tak blisko. Chyba się znów w sierpniu wybiorę, zwłaszcza, że pragensie mam już w domu w tak dużej ilości, że pozostaje poszukiwanie rodzynków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Majowa Praga 2023

Okropne to jest, żeby tak kompletnie nie mieć czasu na tego bloga. Zbliża się kolejny majowy wyjazd, a ja nawet nic nie napisałam o tym z ze...