Letenský kolotoč czyli karuzela na Letnej


Internet po raz kolejny obiegły informacje o tym, że karuzela na Letnej czyli Letenský kolotoč będzie wreszcie odnowiona i udostępniona dzieciom.
Takie wiadomości pojawiają się co jakiś czas i... dalej nic z tego nie wynika.
Ale kto wie?
Może wreszcie sprawa ruszy z kopyta?
Końskiego kopyta :) bowiem integralną części karuzeli jest (a raczej było) 19 koni.

Ale po kolei.
Podczas pierwszej wizyty w Pradze w maju 2016 roku chodziłam po mieście z Pragą miastem magicznym Marka Pernala pod pachą. Rozdział XIV traktował o Letnie i Holeszowicach. Pewnego poranka wybrałam się więc tramwajem pod willę Františka Bílka i kontynuowałam wedle rozpiski :)
Tak znalazłam się w ogródku piwnym przez leteńskim zameczkiem, skąd jest fantastyczny widok na Pragę, a w chwilę później przed małym drewnianym budyneczkiem.
Najpierw jednak mapka.

Ten budeneczek to właśnie Letenský kolotoč czyli najstarsza istniejąca karuzela w Europie.
Pernal wspomniał o niej w swoim przewodniku:
Dwunastoboczny pawilon kryjący jeden z cennych zabytków technicznych XIX stulecia, karuzelę z drewnianymi konikami [...] Od 2004 roku jest własnością sąsiedniego Narodowego Muzeum Technicznego, które ponoć zamierza staruszkę uruchomić.

Przewodnik jest z 2013 roku, a więc widać jasno, od ilu już lat o tym się mówi... i tylko mówi?
Kilka dni temu jedna z gazet doniosła, że zaczynaja się prace nad rekonstrukcją i całość miałaby być gotowa na jesieni tego (już) roku.

Pogrzebałam trochę w internecie i w książkach i oto, co znalazłam.

Hasło na Wikipedii jest dość szczegółowe. Informuje, że właściciel Josef Nebeský postawił tę karuzelę pierwotnie na Vinohradach. Dokładna data nie jest znana, bowiem jako drewniana i przenośna (prowizoryczna) budowla nie podlegała karuzela prawu budowlanemu. Natomiast wiadomo, że w 1894 roku właściciel przeniósł ją na Letnę, która już od 10 lat należała do Pragi.
Karuzela stanęła obok przystanku pierwszej tramwajowej linii elektrycznej w Pradze, czynnej od 1891 roku.



I tutaj ta słynna karuzela działała od 11 lipca 1894 roku do lat 90-tych XX wieku. Służyła nie tylko dzieciom, ale również dorosłym, jak wnioskuje się z wielkości koni.
Właśnie, konie. Było ich 19 (albo 18 albo 21, różne źródła różnie podają), metalowej konstrukcji z drewnianymi nogami, ale całość obciągnięta była prawdziwą końską skórą. Oczy natomiast wykonano ze szkła.
Niedługo czekałam, żeby te konie zobaczyć, bowiem skusiłam się na wizytę w pobliskim Muzeum Technicznym (cudowne! cudowne!) i tam w wielkiej hali na parterze, wśród wspaniałych okazów samochodów i samolotów... :)







Wrócmy do historii.
W 1991 roku obiekt został wpisany do rejestru zabytków, co jednak nie przeszkodziło kradzieży orchestrionu w trzy lata później. Ktoś rąbnął również oryginalny dzwon.
W 2004 roku karuzelę zakupiło Muzeum Techniczne, no i od tej pory zbiera się fundusze na jej restaurację. W tę akcję włączyli się prażanie, z których wielu pamięta przejażdżki na karuzeli w dzieciństwie.
Aktorka Iva Hüttnerová, rodem z Letny, wspomina, że swego czasu rozniosła się po mieście plotka, iż w jednym z koni uwiły sobie gniazdo żmije. Dzieciaki wówczas przyglądały się, kto idzie jeździć na koniu, uważały go za frajera i czekały, kiedy go żmija ukąsi :)

Ciekawostką jest fakt, że pierwotnie karuzelą kręcił człowiek, poruszający ukryty pod podłogą mechanizm. W sensie, że on sam też kręcił się pod podłogą :) Silnik elektryczny zamontowano dopiero w latach 30-tych.

No i jeszcze bibliografia.
Oprócz informacji znalezionych w linkach powyżej, zrobiłam research :) we własnym księzgozbiorze i znalazłam wzmianki o karuzeli w czterech książkach:
1/

Ponieważ ta pozycja została wydana w 1998 roku, jest tu jeszcze (nieaktualna dziś) wzmianka, że karuzela służy i dziś w soboty i w niedziele małym klientom, a ci może nawet się nie domyślają, że na konikach galopowali już ich pradziadkowie.

2/


3/

Radko Pytlík, historyk literatury, wspomina, że karuzelą zarządzała - w jego dzieciństwie - pani Františka Kořánová i jej rodzina i to ona wyposażyła karuzelę w orchestrion, a gdy go skradziono, wystarczyć musiał zwykły gramofon. Jak tylko rozległ się głos dzwonu, chłopcy rzucali się, na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy", do koni, bo największą radością i triumfem było dosiąść karego.

4/

Pytlík dodaje tu jeszcze, że w budynku karuzeli panował półmrok, bo właścicielka otwierała tylko przednie skrzydła - i to dodawało wiele tajemniczego uroku. Na ścianach wisiały wycięte ilustracje z przedwojennych czasopism. Taki obrazek zapamiętały całe generacje prażan, którzy przychodzili tu z dziadkami pokręcić się na konikach, a potem wracali po latach z własnymi dziećmi.
Trzymam kciuki za to, by ta tradycja wróciła.

Kilka informacji technicznych: budynek karuzeli jest drewnianym dwunastobokiem w renesansowym stylu, ma średnicę 12 metrów, a dach zakończony jest latarnią na wysokości 7,7 m. Każdy z 12 boków, zamykany roletą, służył jako wejście do środka, acz nie zawsze wszystkie były używane.

Na koniec podaję jeszcze link do strony karuzeli, gdzie można obejrzeć stare zdjęcia wnętrza.
Do siego roku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Majowa Praga 2023

Okropne to jest, żeby tak kompletnie nie mieć czasu na tego bloga. Zbliża się kolejny majowy wyjazd, a ja nawet nic nie napisałam o tym z ze...