Sierpniowa Praga 2018


Nawet nie próbuję dokonać podsumowania :)
Myślałam sobie naiwnie, że wybiorę po jednym zdjęciu z każdego dnia (a było ich piętnaście), ale nie daję rady. Nie daję rady tych zdjęć przejrzeć nawet! Aliści będę musiała, bo zawaliły mi laptopa ;) Stanowczo trzeba część pousuwać.
Jedno, co jest pewne, to że:
- byłam PIĘĆ razy w kinie (poznając przy tym trzy nowe), przebiłam samą siebie
- dwa razy w teatrze
- jeśli chodzi o muzea i wystawy, to jeszcze nie podliczyłam :) ale też było tego trochę
- dwa razy udałam się z wycieczką oprowadzaną przez ukochaną Praha Neznámá (miałam wykupione trzy, ale spotkała mnie ta miła niespodzianka, że w Pradze zamiast o 13.39 pojawiłam się o 19.39, bowiem autobus z Krakowa ruszył pięć godzin później... a wycieczka była o 17.30)
- trzy razy podróżowałam pociągiem, choć ciągle na terenie Pragi
- przywiozłam tylko sześć książek plus trzy :D
- z filmami na DVD było krucho, wyparowało moje ulubione stoisko na dworcu głównym, mam nadzieję, że to był tylko urlop
- spełniłam marzenie odnalezienia baru na Libeňský ostrov, znanego mi z pewnego filmu (o czym oczywiście będzie osobny post)
- natomiast poszukiwania domu z filmu Pelíšky zakończyły się połowicznym sukcesem
- kilka razy wtryniłam się psim swędem w miejsca, gdzie może zwykły turysta niekoniecznie się dostanie :)
- wzięłam udział w dwóch uroczystościach, kładzenia kolejnych Stolpersteine i pożegnania kultowego pociągu, zwanego bodaj żabskiem (odszedł na zasłużoną emeryturę do muzeum)
- zostałam zaproszona (ach, ten fejs, ileż to z niego pożytku) w gości w fantastyczne miejsce, mianowicie na Nowym Świecie, o którym tu już było
- spędziłam trochę czasu wędrując ze starszą panią poznaną w maju, mnóstwo rozmów o wszystkim i o niczym
- wygląda na to, że sporą część papierzysk/wydruków, które wiozłam ze sobą, powiozę znów w przyszłym roku, nie wszędzie się udało pójść/pojechać... ale też upały były straszne i nie chciałam nic na siłę...

Co do reszty, to przede mną masa roboty - zdjęcie po zdjęciu zrekonstruować praskie wędrówki i wpisać je do kajeciku :)
Jeszcze jedno: zdjęcie u samej góry takie, a nie inne, bowiem mieszkałam w klasztorze i rano zastawałam na dole stygnące po użyciu hm... naczynia liturgiczne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Majowa Praga 2023

Okropne to jest, żeby tak kompletnie nie mieć czasu na tego bloga. Zbliża się kolejny majowy wyjazd, a ja nawet nic nie napisałam o tym z ze...