Moje praskie zbiory - początki

Gdy wybierałam się do Pragi po raz pierwszy w życiu w maju 2016, byłam w posiadaniu trzech dość wiekowych książek. To te u góry.

Dokupiłam w Taniej Książce Baedeker i to była bardzo dobra inwestycja, bo przewodnika co prawda prawie nie używałam, ale mapa! Mapa była bardzo dobra! O czym będzie niżej.
Natomiast na allegro kupiłam Spacerownik historyczny po Pradze autorstwa Marka Pernala, eks-ambasadora w Czechach i to on towarzyszył mi podczas pierwszego 8-dniowego pobytu.
Naiwnie myślałam, że zrealizuję wszystkie 16 wytyczonych tam tras :)
Jeszcze nie wiedziałam, że nie da się zobaczyć całej Pragi w tak krótkim czasie :) W dodatku nie jestem jakąś zapaloną turystką, która padnie na pysk, ale wszędzie pojedzie. Muszę mieć swoje tempo, dość powolne.
No i - co najważniejsze - już podczas tego pierwszego pobytu zorientowałam się, że będzie wiele następnych.
Po prostu - zakochałam się.
I nie było powodu, by się spieszyć.
Nie dziś, to jutro, nie teraz, to za rok.

Ale przejdę do map jeszcze.
Stan na dziś prezentuje się tak:
Niebieska po lewej stronie jest najstarsza, miałam ją w domu (wiedziałam, że kiedyś do Pragi pojadę, ale nie myślałam, że minie tyle lat), pochodzi z 1979 roku i oczywiście na nic się już nie mogła przydać, ale cieszę się, że ją mam, bo przyda mi się do studiów porównawczych :)
Trzy u góry też są dość wiekowe, natomiast trzy na dole to nabytki z zeszłego i tego roku.
Jak wspomniałam, mapa z Baedekera jest najlepsza, bo ma zaznaczony przebieg linii tramwajowych. One nie do końca sa aktualne, ale przynajmniej wiadomo, w którą stronę iść, żeby w ogóle na jakiś przystanek trafić.
Mapy bardzo szybko ulegają zniszczeniu (zwłaszcza, że użytkuję je na okrągło, a nie tylko podczas pobytów w Pradze), więc szybko zaczęłam się rozglądać za kolejnym egzemplarzem tegoż Baedekera. Znalazłam na allegro wydanie angielskie za kilkanaście złotych, przewodnik wydałam precz, a mapę schowałam na gorsze czasy :)
W maju tego roku przywiozłam tę mapę zieloną, albowiem ma trochę więcej dzielnic peryferyjnych, które mnie szczególnie interesują.
A w sierpniu znalazłam w sklepie z płytami(!) na Pohorzelcu tę najnowszą, gdzie tych peryferii jest jeszcze więcej. Choć ciągle mi mało, będę dalej szukać.
Powiem od razu - te dwie ostatnie mapy kompletnie się nie nadają do chodzenia z nimi po mieście - nawet z lupą nie daję rady! Tak jest napaćkane wszystkiego!
Sfotografowałam pewien wycinek plus minus ten sam z tych map i widać różnice.
To ze starej, Praga See It:
Nie mam pojęcia, z którego roku, bo przecież PO CO NAPISAĆ DATĘ WYDANIA NA MAPIE, prawda?
To jest ta moja ulubiona:
To Praga Gold:
To mapa zielona:
A to mapa z 2017 roku:
Za to okolice są czytelniejsze:


W następnym odcinku o pierwszych książkowych zakupach w Pradze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Majowa Praga 2023

Okropne to jest, żeby tak kompletnie nie mieć czasu na tego bloga. Zbliża się kolejny majowy wyjazd, a ja nawet nic nie napisałam o tym z ze...