Wieża ciśnień na Vinohradach

Skoro już obejrzeliśmy dwie wille na Vinohradach, nie możemy przejść obojętnie obok miejscowej wieży ciśnień. Po czesku to Vinohradská vodárna i tak też nazywa się pobliski przystanek tramwajowy. Można też podjechać metrem - linią A - do stacji Jiřího z Poděbrad i podejść kawałeczek.
Na mapce przystanek tramwajowy oznaczony jest czerwonym balonikiem, a sama wieża fioletowym kółkiem.

Wieża stoi przy ulicy Korunní, a zaraz za rogiem zaczyna się ulica U Vodárny. Nie mogę przepuścić okazji do zamieszczenia zdjęcia tabliczki z nazwą ulicy, choć ktoś się nad nią pastwił, i to chyba niejeden raz.

Wspomniałam przy okazji willi Turka, że ten architekt był autorem projektu wieży. Zbudowano ją w 1882 roku w pięknym neorenesansowym stylu. Urządzenia wodociągowe miały mechanizm parowy, a po 1914 roku zastąpiono je elektrycznymi.
Wieża służyła pierwotnemu celowi aż do roku 1962, kiedy to przebudowano wnętrza na mieszkania. Trzydzieści lat później, po wpisaniu jej do rejestru zabytków, pięknie ją odrestaurowano.



Wieża ma siedem kondygnacji, a na ostatnim piętrze ozdobiona jest rzeźbami trąbiących aniołów. Jest tu też oczywiście zegar (zegarów jest w Pradze zatrzęsienie, począwszy od słynnego Orloja, a skończywszy na zwykłych, skromnych zegarach ulicznych), a także godło Królewskich Winohradów.
Wikipedia twierdzi, że na szczycie, na wysokości 40 metrów, jest taras widokowy, skąd można podziwiać Karkonosze.
Ciekawi mnie, kto tam mieszka, ale szukając informacji znalazłam jedynie artykuł o tym, co się dzieje ogólnie w dawnych wieżach ciśnień w Czechach.






Willa własna Antonína Turka

Dzisiejsza notka to pendant do poprzedniej, bowiem traktuje o sąsiedniej willi, choć adres ma odmienny. Adres ten to ul. Dykova 2, a willę zaprojektował i postawił dla siebie Antonín Turek.

Przypominam, gdzie to się mieści - należy wysiąść z tranwaju na przystanku Vinohradská vodárna. Nawiasem mówiąc, taż wieża wodna również jest dziełem (imponującym!) Turka. Tak sobie myślę, że następnym razem wrzucę tu parę jej zdjęć.


Antonín Turek (1861-1916) był architektem, budowniczym i inżynierem. Ma swoją notkę na Wikipedii, więc odsyłam do niej po życiorys, a od siebie dodam tylko, że czuję się z panem Turkiem w szczególny sposób związana, bowiem nie tylko zaprojektował tę wieżę wodną, która jest bardzo fotogeniczna, ale na przykład nuselski ratusz, a przecież Nusle to moja dzielnica :) Był także autorem kaplicy św. Wacława na cmentarzu winohradskim, tam, gdzie pod jedną z arkad spoczywa Václav Havel. Piątą budowlą autorstwa Turka, która mnie dotyka osobiście (osobiście, bo byłam, obmacałam ręcznie i naocznie, obfotografowałam) jest vršovicka Rangherka. Chyba tyle.

A tutaj na Winohradach pan Turek sporo pracował, nic więc dziwnego, że właśnie w tej dzielnicy wybudował sobie dom. Przy ul. Dykovej nawet dwa, ale tylko w pierwszym z nich zamieszkał. Z żoną i pięciorgiem dzieci.
Reprezentacyjna willa neorenesansowa, w ulubionym przez tego budowniczego stylu, z nieodłączną dla francuskiej architektury końca XIX wieku wieżą. Zauważmy, że taka francuska wieża powstała również za płotem, w willi Kolbena, tyle że parę lat później. Dom Turka pochodzi bowiem z 1893 roku. Właściwie ostał się bez większej przebudowy do czasów dzisiejszych, choć Antonín Turek sprzedał go już w 1907 roku.

Nowa właścicielka, Aloisie Křivánková, żona fabrykanta z Winohradów, była zainteresowana bardziej adresem niż architekturą i wewnętrznym rozkładem willi, toteż postanowiła ją przebudować. Zwróciła się po projekt do Jana Kotěry, który postawił sobie radykalnie modernistyczną willę o ulicę dalej. Chyba zrobiła ona wielkie wrażenie na pani fabrykantowej, ale nie sprowokowała jej do rozleglejszych robót we własnym domu. Kotěra zaprojektował jedynie nowe wejście oraz nową dyspozycję wnętrz. Jak wyglądały te wnętrza oryginalnie, nie wiadomo, bowiem w archiwum Urzędu Budownictwa nie zachowały się plany.





Willa Emila Kolbena


Wspominałam ostatnio o inż. Emilu Kolbenie, założycielu fabryki Kolben i spółka. To było przy wizycie na Vysočanach, gdzie te zakłady się mieściły, a gdzie ja udałam się na poszukiwanie przewiązki :) Tymczasem kilka dni później byłam na oprowadzaniu po Vinohradach z Praha Neznámá, gdzie zatrzymaliśmy się na chwilę przy willi Kolbena.

Willa mieści się pod adresem Hradešínská 1. Jest to o rzut beretem od przystanku tramwajowego Vinohradská vodárna. Jak dojść, widać na drugiej mapce.



Niestety nie dysponuję większą ilością zdjęć, tak to już jest na tych oprowadzaniach, że cyknie się ledwo co, tak bardziej dokumentacyjnie i trzeba lecieć dalej, bo grupa znika na horyzoncie :) Zawsze sobie obiecuję, że potem będę do tych miejsc wracać na spokojnie, tyle że rzadko z tych obietnic coś wynika, bo w końcu tyle jest jeszcze w Pradze miejsc, których nie widziałam wcale...

Willa Kolbena powstała według planów podpisanych przez budowniczego miejskiego Josefa Svobodę w roku 1897. Jednakże nie ostała się ona w swej pierwotnej postaci, bowiem przeszła szereg przebudów, łącznie z podwyższeniem o jedną kondygnację ogrodowej części domu, a w 1914 roku kolejną przebudowę zaprojektował niemiecki architekt żydowskiego pochodzenia Max Spielmann.
Historycy architektury piszą o wcześniejszym stylu industrialnym i późniejszym historyzującym.
W lewej części przy wejściu projektant umieścił owalną klatkę schodową, na zewnątrz prezentującą się jako wieża zakończona dachem typu francuskiego. Weranda obok była niegdyś przeszklona, a potem wzniesiono murowane ściany.
Częściowo zachowano detal ściany szczytowej pierwszego piętra: podwójne okno z niegdyś dekoracyjnymi elementami łuków i centralne okrągłe okno, niczym bulaj.


Przypomnę pokrótce sylwetkę właściciela willi. Inż. Emil Kolben, wynalazca i przemysłowiec, żył w latach 1862 - 1943. Był żydowskiego pochodzenia, co zdecydowało o jego śmierci, ale o tym za chwilę. Po ukończeniu studiów elektrotechnicznych w Pradze i uzyskaniu stypendium na podróż studyjną najpierw zaznajomił się z kilkoma przedsiębiorstwami przemysłowymi w Europie, w potem, już z żoną Malvíną, odpłynął na 5 lat do Stanów Zjednoczonych. Dostał pracę u Edisona, a z czasem stał się jego współpracownikiem i głównym inżynierem w jego laboratoriach. Poznał też Nikolę Teslę (co mi przypomina, że znów nie odszukałam pomnika Tesli w Pradze, mimo, że tym razem byłam całkiem blisko), z którym pracował przy doświadczeniach z silnikami elektrycznymi na prąd przemienny.
Po powrocie do Europy Kolben najpierw pracował dla szwajcarskiej firmy, a potem, w 1896 roku założył fabrykę Kolben i spółka. W 1921 roku połączono fabrykę z Pierwszą Fabryką Czeskomorawską, w 1927 była kolejna fuzja i tak powstała ČKD (Českomoravská Kolben Daněk), produkująca tramwaje i lokomotywy. Ma swoje hasło na polskiej Wikipedii.

Oczywiście podczas wojny Emil Kolben musiał z zakładów odejść ze względu na pochodzenie. Razem z rodziną został deportowany do Terezina, gdzie zmarł w wieku ponad 80 lat.
Na ścianie domu znajduje się tablica pamiątkowa:
























































Znalazłam jeszcze zdjęcie jednego detalu z fasady willi, ale na tym już definitywnie koniec.








































Dziś willa Kolbena jest własnością Urzędu Miasta Praga 10, ale do tej pory, mimo że minęły 4 lata od jej przejęcia, nie ustalono, co w niej właściwie będzie. Część pomieszczeń jest aktualnie wynajmowanych, mówi się o przeznaczeniu willi na cele reprezentacyjne.
Tutaj artykuł na ten temat.
Jeszcze z prasówki: info o rodzinie Kolbenów na stronie Żydowskiego Muzeum w Pradze.

Przewiązka w ul. Pod Pekárnami

Dziś będzie o małej wycieczce, którą odbyłam pewnego sierpniowego sobotniego popołudnia śladem archiwalnego zdjęcia.
Mianowicie nabyłam niegdyś kilka książek z wielotomowej serii Zmizelá Praha, a wśród nich jedną poświęconą liniom tramwajowym na północy prawego brzegu Wełtawy. Kartkując, na razie tak od niechcenia, trafiłam na zdjęcie, zatytułowane Pozostałości pętli Kolbenka.
Kolbenka to był jeden z największych czeskich zakładów przemysłowych, nazwanych tak od nazwiska założyciela, inż. Emila Kolbena. W Vysočanach, gdzie się dziś znajdujemy, była kolebka firmy. Tutaj produkowano lokomotywy.
Wspomniane zdjęcie przedstawiało, wedle podpisu, niezwykły, do dziś istniejący most, łączący stary budynek administracyjny z domem narożnym. Słowa do dziś istniejący pobudziły moją wyobraźnię i obiecałam sobie to miejsce odszukać, wpisałam więc do kapownika :)
Zacznijmy jednak tradycyjnie od mapek.
Niedyś osobne miasto, dziś dzielnica Pragi czyli Vysočany. Tam, gdzie czerwony balonik.
Dojechałam metrem na stację Vysočanská. Stamtąd, jak widać, jest już rzut beretem od celu podróży.
A na poniższym zdjęciu satelitarnym balonik wylądował w złym miejscu, trzeba podejść jeszcze w prawo, wzdłuż szeregu zaparkowanych aut. I widzimy czerwony daszek nad ulicą.

Przywitał mnie tramwaj nr 36 (linia tymczasowa, w związku z róznymi pracami remontowymi na liniach tramwajowych), stojący właśnie w ulicy Pod Pekárnami. Na pozostałym kawałku torów.

Bowiem właśnie tory tramwajowe są bohaterem dzisiejszej notki. Biegły tędy do pętli przy Kolbence, a tramwaj przejeżdżał pod wspomnianym mostem łączącym dwa budynki. U nas to się zazwyczaj nazywa przewiązką albo przełączką (chyba). Linia tramwajowa została z czasem zniesiona, ale tory pozostały w bruku przez kolejne czterdzieści lat.



Tu mamy ten narożny dom, ozdobiony nie tylko pięknymi ornamentami między pierwszym a drugim piętrem, ale również godłem u szczytu.

I... tadam! Nasza przełączka!
Tu u góry w "podłodze" przełączki jest widoczne zabezpieczenie tramwajowej sieci (izolační trámec - belka izolacyjna), chociaż ona sama została zdemontowana ponad 60 lat temu.



Jest to jedno z tych miejsc, do których nigdy by się nie trafiło "przechodząc"... niby nic takiego, ale jednak cieszyłam się, że na nie wpadłam najpierw w książce, a potem, że znalazłam czas, żeby pojechać i odszukać je "na żywo". Budynki pięknie odnowione, znakomicie wyglądały w to słoneczne popołudnie.
Takie moje małe odkrycie, którym się teraz dzielę, z radością :)
A gdy wpisałam w wyszukiwarkę frazę "Praha tovarna Kolbenka" odkryłam artykulik o tym miejscu! Więc jednak racja, że w internecie wszystko można znaleźć?

Inne:
- artykuł po pożarze Kolbenki w 2015 roku
- artykuł w 120-lecie powstania Kolbenki
- w biały dzień ze stacji metra Kolbenova dwóch złodziei skradło popiersie Emila Kolbena! Policja szuka - ale czy znalazła, nie wiem, było to w 2013 roku, a na stacji Kolbenova nigdy nie byłam. Coś mi się wydaje, że powinnam wpisać kolejną pozycję do kapownika (ustalić, czy wróciło popiersie na miejsce)...

Štencův dům jeszcze raz (na You Tube)

  Pisałam swego czasu o tej kamienicy , a dziś trafiłam na film o niej na profilu Adama Gebriana, który dość często przeglądam. Pan Gebrian ...