Moje praskie zbiory - antykwariaty i księgarnie

Podczas pierwszego pobytu w maju 2016 roku odkryłam Tanie Książki. Trudne to nie było, bo są w różnych miejscach, ale dla mnie złączyły się głównie z jedną lokalizacją, przy przystanku tramwajowym Národní třída.
Książki tam były rzeczywiście tanie.
Ta gdzieś nad Letną:

Dodatkowo okazało się, że koło mnie (czyli na Nuslach) jest sporo antykwariatów. Pogrzebałam w jakimś wystawionym pudle z książkami po 10-20 koron i wyciągnęłam dwie - już czwartego dnia pobytu wiedziałam przecież, że CHCĘ UCZYĆ SIĘ CZESKIEGO :)
Tak więc wróciłam z tego pierwszego pobytu z czterema pozycjami:
Nerudę w tym samym wydaniu widziałam kilka dni temu w dziale językowym Księgarni Naukowej, ale mój kosztował mniej, bo tylko 79 koron :)

Jakoś też wtedy odkryłam portal Praha neznámá, który stał się dla mnie głównym źródłem wiedzy o dzielnicach mniej znanych, omijanych przed przewodniki.
Toteż gdy wyczytałam tam, że wyszedł pierwszy tom książki pod takim tytułem, przyjęłam propozycję Psiapsióły, by wyskoczyć na jeden dzień do Brna w sierpniu - ja z myślą o zakupie :)



















































Jeszcze w maju, stojąc nieraz na tym samym przystanku Národní třída, widziałam, że jest tam też księgarnio-antykwariat, ale jakoś nigdy nie udało się wstąpić. Albo czekałam na przesiadkę albo było już po zamknięciu.
Do środka weszłam więc po raz pierwszy dopiero podczas pobytu październikowego w 2016. I OSZALAŁAM DLA NIEJ :)
Bo patrząc z zewnątrz nie miałam pojęcia, jak wielki to sklep.
Najpierw jest część księgarniana, no i tu sobie przestudiowałam dział o Pradze, jeszcze nie przypuszczając jednak, że... że minie trochę czasu i wszystko to będę chciała mieć.
No a dalej to już szaleństwo książkoholika :)

Chodziłam oczadziała, ale jeszcze nic stamtąd nie przywiozłam wtedy :)
Bowiem w październiku 2016 kupiłam jedynie dwie pozycje o Pradze w Taniej Książce:

Nadrobiłam w maju tego roku, bo znalazłam miejsce w walizce na aż sześć książek:
Jak widać, wyszedł kolejny tom Praha neznámá, Katastrofy były w Taniej Książce, z antykwariatu wyszłam z trzema pozycjami, ale i z bólem, że na Szwejka już mi nie wystarczy miejsca.
No i ta niepozorna książeczka na samej górze stosu.
Odkrycie podwójne, a nawet potrójne: że obok hotelu jest taki dziwny antykwariat, że da się czytać po czesku i że Ivan Klima ma klimat :)
Otóż wracałam do domu nie tą, co zawsze ulicą i zobaczyłam otwartą bramę na wielkie podwórze, gdzie w głębi stały regały z książkami.
O tak sobie, pod gołym niebem, albo prawie.
Medytowałam długo, bo koniecznie z czymś chciałam wyjść, ale musiało to być cieniutkie, do torebki na podróż powrotną.
I w końcu znalazłam tego Klimę.
Pofatygowałam się do wnętrza budynku z pytaniem o cenę.
Pan popatrzył na mnie i powiedział, że jest FREE, na pytanie dlaczego - bo on mnie lubi :)
Na ile wywnioskowałam wówczas, działają głównie online, a te regały w tym miejscu to z różnymi książkami nie wprowadzonymi na stronę internetową i nie wycenionymi. Porządku tam nie ma żadnego w sensie ułożenia działami i znaleźć coś można jedynie przez przypadek.

Szłam do domu jak skrzydłach, prawie leciałam, z powodu takiego drobiazgu :)
I to była pierwsza książka, jaką przeczytałam po czesku w całości (całkiem niedawno, tak sobie po rozdzialiku skubałam). Bo do poprzednich to tak tylko zaglądam, tu trochę, tam trochę przeczytam.

No a w sierpniu tego roku dokonałam cudu i przywiozłam 15 sztuk.
Do dziś nie wiem, jak ja to zrobiłam. Część w walizce, część w osobnej siatce, jeszcze w dodatku kulejąc. No, ale czego się nie robi dla Pragi. To dlatego, że na październikowy wyjazd już się nie pisałam, za krótkie dni i bardzo niepewna pogoda - a więc następny wyjazd dopiero w maju 2018, tyle miesięcy do odczekania, niech chociaż czytać co będzie :)
Książki tu wymieszane z filmami, bo oczywiście od samego początku przywożę też filmy, ale o tym będzie osobny post.
Zdjęcie robiłam w dniu powrotu.

Część z tych książek nabyłam w księgarni Akademia, znalezionej na rogu Vaclavaka.
Do działu o Pradze trzeba wejść na I piętro.

Hrabala małego wygrzebałam za grosze w antykwariacie na Nuslach:
Niektóre pochodzą z tego dziwnego antykwariatu (tym razem zapłaciłam 20 koron za 2 sztuki), inne z tego ogromnego, coś tam znalazłam w jeszcze innym antykwariacie na Nuslach.

I tak.
Tak sobie myślałam, że będzie długie czekanie na następne pozycje.
Ale miałam znów atak pragomanii i rozpoczęłam przygodę z zakupami online.
O czym w następnym poście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Majowa Praga 2023

Okropne to jest, żeby tak kompletnie nie mieć czasu na tego bloga. Zbliża się kolejny majowy wyjazd, a ja nawet nic nie napisałam o tym z ze...