Pożegnanie z "żabskiem"

Ledwo w sierpniu przyjechałam do Pragi, a tu w jakiejś darmowej gazetce rozdawanej w metrze przeczytałam, że 10 sierpnia fani kolejnictwa będą się żegnać z "żabskiem", inaczej pantografem (žabotlam, pantograf, Emilka) czyli charakterystycznym ze względu na swe wyłupiaste reflektory składem elektrycznym, jeżdżącym po czeskich torach od 1964 roku.

Zapowiadano, że odjedzie ze stacji Praha Libeň o godz. 12.15, więc namówiłam moją biedną przyjaciółkę, która musi znosić moje dziwne pomysły, żebyśmy się tam w odpowiednim czasie stawiły. Kobitek zresztą było tam jak na lekarstwo, jednak pociągami, podobnie jak tramwajami, interesują się głównie mężczyźni ;)
Przyjaciółka jest przyzwyczajona do tego, że fotografuję WSZYSTKO, więc nie zdziwiło jej nawet moje zaglądanie z aparatem do toalety :) Dzięki temu, że nie protestowała, nie ciągnęła mnie no chodź już, usiądź - mogę teraz przedstawić mały fotoreportaż z tej jazdy. Żałuję jedynie, że nie ośmieliłam się wepchnąć do kabiny maszynisty, spróbować mogłam przecież, gapa ze mnie.
Po odbyciu ostatnich jazd žabák jako ostatni Mohikanin odjechał do muzeum techniki w Chomutovie.
Nie mogę powiedzieć, że poziom komfortu podróżowania był porównywalny z nowoczesnymi składami typu CityElefant (choć na ówczesne czasy pociąg niskopodłogowy to było coś), ale rozumiem pewien nostalgiczny żal za epoką, która się skończyła :) Nic dziwnego, że pojawiła się i telewizja.
Zapraszam w wirtualną podróż!





























Co znalazłam w internecie:
- artykuł z dziennika Lidovky
- notkę na portalu zdopravy.cz
- artykuł na Idnes.cz, gdzie jest też video
- wyczerpujący materiał na stronie Czeskiej Telewizji
- i jeszcze krótki filmik nakręcony kilkanaście dni przed "pamiętną datą"

I jeszcze nowszy post - tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Majowa Praga 2023

Okropne to jest, żeby tak kompletnie nie mieć czasu na tego bloga. Zbliża się kolejny majowy wyjazd, a ja nawet nic nie napisałam o tym z ze...