Nový Svět na Hradčanech - z majowego spaceru

Poprzednim razem pisałam o książce - monografii tej uliczki.
Ponieważ obiecuję sobie solennie, że na Nový Svět wybiorę się w tym roku ponownie, dziś ograniczę się jedynie do fotograficznej migawki z pierwszego, krótkiego dość spaceru, w maju 2017.
Najpierw jednak, tradycyjnie, mapki.
Na tej można zobaczyć, gdzie to mniej więcej się mieści.
Czyli na prawo Hrad, na lewo ul. Keplerova, którą sobie przyjeżdżamy tramwajem (ale niekoniecznie), a u góry Nový Svět.
A poniżej widok satelitarny bardziej z bliska.

Ja dotarłam tam tak: wysiadłam z tramwaju na przystanku Brusnice, ale zamiast iść w dół ulicą U Brusnice, to okrążyłam ten teren górą czyli poszłam nieco do przodu, przez park, gdzie nieco mnie zresztą nastraszył jakiś wariat :)
Ale dzięki temu znalazłam się w miejscu, skąd można na Nový Svět popatrzeć z góry.











No to gdy się już napatrzyliśmy z góry, można ruszyć między domy i domki.
Poprowadzą nas do nich malownicze schody. W głębi widać Ministerstwo Spraw Zagranicznych czyli pałac Czerniński (Černínský palác), dalej w lewo Loretę, a w tle praską wieżę Eiffla.


Uroku dodaje majowa bujność przyrody :)

Szkoda tylko, że nie obyło się bez samochodów...

Gdy już znajdziemy sie na dole,naszą uwagę przyciągnie na pewno hotel U Raka.
Wygląda, jak by stał tu od wieków, tymczasem to zmyłka dla turystów. Na początku lat 90-tych dom padł pastwą jakiegoś toczącego drewno grzyba i niestety musiał być rozebrany. Ale na jego miejscu postawiono replikę.
Ten pierwotny dom miał bardzo bogatą historię, związany z nim był cały szereg postaci literackiego świata, jak Jakub Arbes, Arnošt Lustig i Ota Pavel.
O tym, jak i o historii nazwy domu opowiem, gdy wrócę z kolejnego spaceru.



A tu stoimy przed kolejną ciekawostką. Słynny domek bez drzwi, jedynie z zaznaczoną ramą. Domek ma swój osobny numer (6), ale wchodzi się do niego z sąsiedniego domu. Dziś ma tam pracownię artysta plastyk, zdjęcie tego wnętrza można zobaczyć we wspomnianej przeze mnie monografii (p. poprzednia notka).
Domek stoi na rogu ulicy Nový Svět i Černínskéj. Niestety tam w górę nie podeszłam - błąd, bo dotarłabym do domku, w którym mieszkał jeden z moich ulubionych czeskich reżyserów, Karel Kachyňa. No nic, następnym razem :)


A teraz krótki spacer po samej ulicy Nový Svět.





Piękny detal z jednych drzwi - klamka.





Tu znów uliczka prowadząca w górę, o nazwie Kapucyńska. Na rogu stoi ta potężna czerwona budowla, widoczna na zdjęciu powyżej i dominująca nad całą okolicą.

4 komentarze:

  1. Ach, Novy Svet. Cudo. I ta zieleń - piękna, bujna, widać, że majowa. Moja ostatnia przechadzka po okolicach była z goła inna - bez grama liścia. Kompletnie inny odbiór tego miejsca.
    Gdy robiłaś zdjęcia z góry - te z najbardziej charakterystycznego punktu - to przechodziłaś przez taką siatkę? Czy zza siatki? Teraz jak byłam, to się odważyłam przejść, ale bałam się, że zaraz jakiś ochroniarz skądś wyleci i da mi reprymendę :D
    P.S. Ten pałac, co widzimy przy schodkach to Cerninsky, nie Toskansky :-) (notabene Cerninsky ma świetny ogród - jeśli nie byłaś, polecam zajrzeć)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sakra ):
      Wczoraj wieczorem czytam sobie w łóżku i nagle myśl - co ja za głupotę napisałam, gdzie Rzym a gdzie Krym? Trzeba to poprawić. Ale nie chciało mi się włączać kompa, więc sprawdziłam tylko na tablecie, co koło łóżka leży. A tam już przez Ciebie poprawione :)
      W ogrodzie planowałam być, ale coś nie wyszło - przez to ograniczenie, że tylko w niedziele otwarty dla publiczności, no i tylko do 17.00, nie wyrobiłam się.

      Co do siatki, to powiem Ci, że dokładnie nie pamiętam, choć gdy przeglądam zdjęcia, których jest dużo więcej, to mam wrażenie, że przez jakąś dziurę przeszłam. Na pewno w każdym razie byłam w wielkim strachu, czy przed siatką czy za - ale z innego powodu :) strasznie sie boję kleszczy :)

      Usuń
  2. Świetne zdjęcia Gosiu.....piękna jest ta "Twoja" Praga.

    OdpowiedzUsuń

Majowa Praga 2023

Okropne to jest, żeby tak kompletnie nie mieć czasu na tego bloga. Zbliża się kolejny majowy wyjazd, a ja nawet nic nie napisałam o tym z ze...