Dziś zapraszam do Vršovic, części 10 dzielnicy Pragi.
Vršovice leżą o rzut beretem od Nusli, gdzie się zwykle zatrzymuję i sama nie wiem, jak to się stało, że dopiero za trzecim pobytem w Pradze tu zawitałam. O majowym poranku odbyłam spacer po górnej części dzielnicy, a teraz, przeglądając zdjęcia i dostępne mi wydawnictwa, obiecuję sobie, że znów się tam pojawię.
Tymczasem wracam wspomnieniami na plac Vršovicki czyli Vršovické náměstí, gdzie jednym z trzech najważniejszych budynków jest kościół św. Mikołaja - kostel svatého Mikuláše.
Są w Pradze trzy kościoły o tym wezwaniu, czemu można by się dziwić, bo wszak w jednej miejscowości nie powinno być nawet dwóch świątyń dedykowanych temu samemu świętemu, ale wytłumaczenie jest proste - Vršovice wcześniej były osobnym miastem i dopiero w roku 1922 zostały przyłączone do Pragi.
Jak tu trafić?
Można pociągiem :) to zaledwie jeden przystanek z dworca głównego, wystarczy wsiąść w S9, który kursuje co pół godziny,a w godzinach szczytu (czyli, jak mówią Rosjanie, czasie pik) nawet częściej. Można też skorzystać z S3 lub z S8, ale one jeżdżą rzadziej.
Informuję, że jeśli ktoś przyjeżdża do Pragi na nieco dłuższy pobyt niż weekendowy, najlepszym rozwiązaniem jest zakup biletu miesięcznego. W jego ramach możemy również korzystać z pociągów, oczywiście tylko w obrębie Pragi.
Na stronie komunikacji miejskiej znajdziemy wszelkie informacje. Z analizy cen biletów wynika, że już od 6-dniowego pobytu warto taki miesięczny bilet zakupić. Aktualna cena to 550 koron. Za pierwszym razem trzeba wyrobić sobie legitymację - potrzebne będzie zdjęcie. Ja zawsze wykupuję znaczek do kolejnego biletu na dworcu głównym zaraz po przyjeździe. Tam kieruję pierwsze kroki, a drugie do stoiska z filmami :)
No ale prościej będzie chyba dojechać z miasta tramwajem. Zależnie od punktu wyjścia może to być 4,6,7,22,24.
Jak zwykle, skopiowałam mapki z googla :)
Czy od pociągu czy od tramwaju - docieramy na Vršovické náměstí, gdzie u góry jest tzw. Rangherka (o niej osobno kiedy indziej), a po lewej kościół, prawie niewidoczny zza gęstwiny zieleni. Gdyby nie ta wieża...
Mam wielką słabość do wież kościelnych i do zegarów na tychże wieżach :)
Więc jeszcze jeden widoczek.
Właśnie, zegar.
Wyczytałam, że został on poświęcony 30 września 1866 roku. Gmina zapłaciła za niego 600 zl panu Proškovi z Sobotky. Ponoć pokazuje on również przybywanie i ubywanie miesiąca oraz "ruch jutrzenki i gwiazdy wieczornej", ale w jaki sposób, to już nie wiem.
Nie pozostaje nic innego, jak obejść kościół wokoło.
Nie licząc oczywiście na to, że będzie otwarty :) jesteśmy w końcu w Czechach :)
Przy okazji przepraszam - stanowczo nadużyłam tego dnia filtru "żywe kolory" i efekt jest jaki jest.
Troszeczkę historii.
Niegdyś w tym miejscu stała romańska kapliczka, poświęcona w 1028 roku św. Marii Magdalenie. W roku 1374 przebudowano ją na kościół gotycki, dostawiono wieżę i chór i znów poświęcono, tym razem św. Mikołajowi. Od tamtej pory był to kościół parafialny.
Wojny, które toczono na ziemiach czeskich, nie oszczędziły świątyni, z której zostały jedynie mury.
Do prowizorycznej odbudowy doszło w XVII wieku, a w roku 1704 kościół został odbudowany w stylu barokowym.
W XIX wieku znów doszło do przebudowany, wydłużono nawę o 8 metrów. Vršovice miały już 13 tys. mieszkańców, głównie katolików dzięki pracy misyjnej jezuitów (wcześniej byli tu protestanci) i miejscowi kronikarze notowali, że "młodzież szkolna musiała często stać podczas mszy św. przed kościołem" z braku miejsca.
Rzeźba św. Jana Nepomucena wykonana w piaskowcu pochodzi z 1725 roku.
Pierwotnie stała na cmentarzu okalającym kościół, dziś umieszczono ją przy murze świątyni. Chroni ją daszek pokryty dachówką.
Cmentarz w pewnym momencie przestał wystarczać rozwijającym się Vršovicom i w 1864 roku założono nowy, przy drodze do Záběhlic, a w 1902 roku gmina zakupiła tereny pod kolejny cmentarz za nasypem kolejowym.
Obok kościoła stoi klasycystyczny budynek probostwa. Parafia miała wcześniej siedzibę we wspomnianej Ringherce, a w 1893 roku przeniosła się tutaj, do dawnej (i pierwszej) szkoły vršovickiej.
I jeszcze parę widoków spod Rangherki.
Do kościoła, zgodnie z przewidywaniami, nie udało się dostać, ale też w środku nie ma wiele do podziwiania, ma bardzo prosty wystrój. Zdjęcie wnętrza można zobaczyć na Wikipedii, gdzie zresztą jest bardzo solidny artykuł o kościele.
Ciekawostka: w tekście o dzwonach u św. Mikołaja znalazłam informację, że jest wśród nich dzwon - umíráček. Ma to być typ dzwonu używanego po śmierci jakiegoś parafianina. U nas istnieją jeszcze gdzieniegdzie (choć nie są używane) tzw. dzwonki za umierających, ale to coś innego, bo tych używa się podczas konania, żeby ulżyć w agonii. Można taki dzwonek zobaczyć na murze (zewnętrznym) kościoła Mariackiego czy u Dominikanów, a także u Reformatów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Grób rodziny Hrdlička na Cmentarzu Olszańskim
To jeden z najbardziej znanych i największych pomników na cmentarzu Olszańskim ( Olšanské hřbitovy ). Alois Hrdlička był prawnikiem i sędzią...
-
Na Wietnamczyków natknęłam się już pierwszego dnia w Pradze. W sąsiedniej kamienicy funkcjonował sklep Večerka , do którego udałam się zara...
-
Najwęższa uliczka w Pradze to ciekawostka, która już weszła do przewodników po mieście. Znajduje się na Małej Stranie, a przypomniałam sobie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz