Zegar słoneczny - Místodržitelský letohrádek

Wspomnienie z maja 2017.

Dzięki fenomenalnej stronie internetowej Praha Neznámá trafiłam po raz pierwszy do dzielnicy Bubeneč.
O samym spacerze po tych okolicach kiedy indziej, a dziś o pewnym drobiazgu.
Drobiazg znajduje się na tarasie letniej rezydencji namiestników zarządzających Czechami z ramienia władz w Wiedniu.
Po czesku to Místodržitelský letohrádek.

Letohrádek w Pradze jest niejeden, jest to słowo na oznaczenie letniej rezydencji albo belwederu.

Oczywiście ten budynek jeszcze odwiedzimy (na razie wspomnę jedynie, że ze względu na swą obecną neogotycką postać grał już w niejednym filmie z akcją rozgrywającą się w starej dobrej Anglii).


Przejdźmy na taras.
Na dość wysokim cokole umieszczono globus.

Ale tak naprawdę nie jest to żaden globus, tylko zegar słoneczny.

sluneční hodiny - zegar słoneczny

Pochodzi z 1698 roku.

Niżej widzimy datę 1772, kiedy został odnowiony.
A wyżej ślad idioty, niestety.

Wykonano go z czerwonego marmuru. Są na nim łacińskie napisy, oznaczenia znaków Zodiaku, Słońca, Miesięcy i tradycyjnych planet.

Metalowa obręcz pozwala znającym się na rzeczy ustalić godzinę (ja do nich nie należę) ;)

Oto instrukcja znaleziona w internecie:
Hodiny jsou "samoobslužné": příchozí zájemce o přesný čas musí uchopit segment, zvednout ho a zaměřit šipkou ke slunci. Se segmentem zvolna otáčí, až je jeho stín vržený na zeměkouli nejužší. V této posici segmentu se odečítá přesný středoevropský čas.
Tak że proszę bardzo!

A z tarasu rozciąga się, jak z tylu innych miejsc w Pradze, wspaniały widok.

Wyzoomowałam w oddali między innymi ten oto budyneczek, który mnie ciekawi. Jeszcze nie doszłam, co to i gdzie to :)

A poniżej letohradku rozciąga się Stromovka czyli największy zabytkowy teren zielony w centralnej części Pragi - 90 hektarów.
Dla porównania - krakowskie Planty mają 21 ha, tyleż samo park Jordana, a Błonia 48 ha.


Przy okazji znalazłam ciekawy blog, który niewątpliwie pomoże mi wyjaśnić parę praskich zagadek :)

6 komentarzy:

  1. Ach! Stromovka - uwielbiam to miejsce. Widzę, że pięknie zrewitalizowali wodę. Gdy byłam tam rok temu, to wszędzie wykopy. No i teraz widzę efekt. Pięknie!
    Ten "budyneczek" to kaple sv. Klary przy Pałacu Troja :) >> https://goo.gl/maps/ADW9MHwPEUq
    Niezły misz masz kolorowy za tą kaplicą :D "kocham" bloki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach tak. Czytam teraz, że można zajrzeć do środka w niedziele, kiedy odprawiają tam mszę. I że kiedyś w niej straszyło :) Dzwon sam zaczynał dzwonić. Potem okazało się, że z pobliskiego Zoo uciekła małpa i to ona wspinała się na linę/sznur od dzwonu ;)

      Natomiast chodzi mi po głowie, że coś gdzieś kiedyś czytałam o jakimś exsakralnym obiekcie, który czy to Zoo czy ogród botaniczny czy jeszcze inna instytucja wykorzystuje jako hotel dla swoich znamienitych gości. I jak to teraz znaleźć.

      Usuń
    2. W Troji jeszcze nie byłam. Najlepsze jest to, że w zeszłym roku w październiku właściwie tam mieszkałam... przez przypadek... i może dlatego, że to nie było zaplanowane, jeździłam w dół, a samych okolic, tak bliskich, w ogóle nie spenetrowałam.
      Żal.
      Ale czuję się usprawiedliwiona, bo to był mój drugi dopiero pobyt w Pradze i miałam jeszcze mnóstwo do zobaczenia gdzie indziej ;)
      Dzięki w każdym razie za rozjaśnienie mroków św. Klary :)

      Usuń
    3. Co Ty mówisz! Myślałam, że jesteś stałą bywalczynią Pragi już od przynajmniej kilku dobrych lat. A tu się dowiaduję, że w miarę od niedawna zaczęłaś swoją praską przygodę :)
      Czuj się usprawiedliwiona, tam "na dole" jest bardzo dużo do zobaczenia :)

      Usuń
    4. Jedyne co mi świta w głowie, jeśli chodzi o exsakralny obiekt, który teraz jest hotelem to ten: Questenberk Hotel, który znajduje się na Hradczanach, blisko klasztoru na Strahovie >> https://goo.gl/maps/3JkXJTJkep62 co o tym myślisz? :D

      Usuń
    5. Ten to znam, jako że nie lubię, jeśli nie muszę, wspinać się pod górę, więc na Hradczany raczej zachodzę sobie wygodnie od Pohořelca właśnie :)
      Ale ten, który mam na myśli, raczej gdzieś daleko od centrum był... no nic, może kiedyś na niego trafię.

      A co do praskiego umiłowania to faktycznie jestem w powijakach :) zaczęłam w maju 2016, więc to dopiero 15 miesięcy, jak nie myślę o niczym innym :) byłam cztery razy i raczej tej częstotliwości nie uda mi się zwiększyć przez pracę. Pozostaje mi tylko tęsknić. I planować.

      Z planami to różnie oczywiście wychodzi, ale teraz w sierpniu aż byłam zdziwiona, że udało się ich sporo zrealizować. A i miejsca na improwizację też zostało. Choć... chciałam odnaleźć najwęższą uliczkę, o której pisałaś, ale jakoś nie znalazłam się w pobliżu. Będzie na następny raz.

      Usuń

Štencův dům jeszcze raz (na You Tube)

  Pisałam swego czasu o tej kamienicy , a dziś trafiłam na film o niej na profilu Adama Gebriana, który dość często przeglądam. Pan Gebrian ...